Fikcyjne zlecenia nie uchronią przed karą za naruszanie praw pracowniczych
Sąd karny sam może ustalić, że zleceniobiorca w rzeczywistości był pracownikiem. Nie trzeba odrębnego pozwu o ustalenie stosunku pracy, aby skazać pracodawcę za naruszanie praw pracowniczych.
Pracuję w małej firmie budowlanej. Jak cała ekipa remontowa, jestem zatrudniony na umowę zlecenia. Od wielu miesięcy nie dostajemy wynagrodzenia, a firma łamie zasady bhp. Poinformowaliśmy szefa, że chcemy zawiadomić prokuraturę o uporczywym naruszaniu praw pracowniczych. Ten stwierdził jednak, że nikt mu nic nie zrobi, bo nie zatrudnia nas na umowy o pracę. Czy ma rację? – pyta czytelnik.
Wszystko zależy od tego, jaki charakter ma praca wykonywana przez pokrzywdzonych tym procederem. Fakt, że formalnie szef zawarł z nimi umowy zlecenia nie przesądza jeszcze o tym, iż w rzeczywistości osoby te nie realizują w ramach tych umów czynności charakterystycznych dla stosunku pracy.
Ochrona pracowników
Przepis chroniący prawa pracowników przed uporczywym naruszaniem ich praw znajduje się w kodeksie karnym (art. 218 § 1a k.k.). Zgodnie z nim, kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Ukryty etat
Opisany problem sprowadza się do tego, czy ochrona dotyczy tylko pracowników, którzy formalnie podpisali umowę o pracę, czy także tych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta